Dyżur pod licznikiem

Dnia 26 sierpnia o godz. 22.00 Częstochowa jako pierwsza z Regionu Śląskiego objęła dwunastogodzinny dyżur przy Liczniku pod KPRM w Warszawie. Zwykle dyżury trwają 24 godziny, a nawet 48 godzin, ale była potrzeba wypełnić 12 godzin i my to zrobiliśmy. Dyżur pełniliśmy wspólnie z KODerkami i KODerami z Regionu Kujawsko-Pomorskiego. Ze względu na kolejne obowiązki w swoim regionie nasi przyjaciele odjechali w sobotę około południa, a my zostaliśmy do popołudnia. Chcieliśmy być obecni podczas zmiany licznika.

Licznik wskazuje ile dni minęło od dnia kiedy premiera Beata Szydło powinna opublikować wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 3 marca 2016 r. Strzegliśmy licznika wskazującego liczbę 170 dni. Ale obowiązków dla dyżurnych przybywa. Należy doglądać „centymetra” i „listu gończego” .

„List gończy” to robocza nazwa tylnej ściany namiotu, zaopatrzonej nazwą: „Poszukiwani przez Demokrację”. Ściana zawiera treść ślubowania poselskiego, listę posłów z Klubu Parlamentarnego PiS – z informacją, że głosowali za przyjęciem ustawy paraliżującej pracę Trybunału Konstytucyjnego oraz zdjęcia wszystkich posłów i senatorów PiS (zdjęcia żywcem z kartoteki policyjnej) podpisane – głosował m.in. za ustawą medialną, inwigilacyjną itp. Zdjęć jednorazowo wisi pięć i są zmieniane co trzy dni. Całość jest podpisana „Nigdy nie jest za późno na dobrą zmianę”.

Natomiast „Centymetr” to długi pas z liczbami w kolejności malejącej. „Centymetr” odlicza ilość dni, które pozostały Rządowi RP do zastosowania się do zaleceń Komisji Weneckiej. Komisja dała Rządowi trzy miesiące – więc 90 dni. Czas ucieka – przy nas odcięta została liczba 60.

Zmiana licznika, zdjęć i odcinanie dni odbywa się punktualnie o godz. 13. To bardzo wyjątkowe chwile dyżuru. Często zmiany dokonuje ktoś znany lub z innego powodu wyjątkowy. Nas swoją obecnością zaszczycił znany aktor Krzysztof Pieczyński. Wszystkie „wymagane” czynności wykonywał w skupieniu i z przejęciem. Po zakończeniu okazał się bardzo pogodnym i ciepłym człowiekiem. Mało tego, z ochotą zgodził się wesprzeć naszą akcję rysowania Pociągu do Demokracji. Pan Krzysztof narysował wagonik, nad którym rozpostarł skrzydła Feniks. Myślę, że to świadczy o tym, iż Pan Krzysztof wierzy w to, że nasza Demokracja podobnie jak Feniks jeszcze się odrodzi.

Tyle informacji – teraz o odczuciach. Atmosfera pod i wokół namiotu jest niesamowita i pełna serdeczności. Są poważne rozmowy o sytuacji w kraju i naszych wyobrażeniach o tym jak chcielibyśmy żeby nasz kraj funkcjonował, ale są też dowcipy i wesołe opowieści o własnych przygodach. Spotykamy się po raz pierwszy w życiu, często nie wiedząc wcześniej o swoim istnieniu i siadamy na ławeczce na prywatne pogaduchy. Rozmowy ciężko przerwać kiedy podchodzą osoby, które chcą się dowiedzieć czegoś o KODzie lub wypełnić deklarację przystąpienia do Stowarzyszenia KOD. Są też „stali bywalcy”, którzy wiedzą, że mogą się u nas napić dobrej kawy, zostaną poczęstowani jakimś smakołykiem i posiedzą w miłym towarzystwie.

Nad całością czuwa Basia Barańska. Niezwykła kobieta, która każdego dnia „przyjmuje” kolejną zmianę – tak jak pisałam o godz. 22.00. Namiot opuszcza jeszcze później i następnego dnia znów przychodzi na kilka godzin. Jest dobrym duchem Licznika. Dba o sprawy techniczne, dokumentację i porządek. Nie jest sama – każdego dnia przychodzą KODerki i KODerzy z regionu mazowieckiego i inni będący w Warszawie przejazdem. Przychodzą bo tam ciągnie. My też już planujemy kolejny dyżur. Wrócimy jeszcze we wrześniu.

CzeKODerka – Małgosia K.

Poniżej relacja foto M.N.

Przejęcie stanu licznika

Zapisy do Stowarzyszenia KOD

Przypominamy, że w każdej chwili można złożyć deklarację przystąpienia do Stowarzyszenia KOD, jak również i to, że wkrótce cała działalność przeniesie się z grupy fejsbukowej do realnego Stowarzyszenia. Zatem zachęcam wszystkich chcących być aktywnymi członkami KOD Continue reading “Zapisy do Stowarzyszenia KOD” »

Czarny Marsz w Częstochowie

30 lipca Alejami Częstochowy przeszedł Czarnym Marszem Protestu zorganizowany przez KOD Czestochowa. Tym razem nasz marsz miał inny charakter niż dotychczasowe. Nie krzyczeliśmy, nie nawoływaliśmy „chodźcie z nami”. Szliśmy w milczeniu przy akompaniamencie utworów żałobnych wykonywanych na kornecie przez znanego jazzmana Tadeusza Ehrhardt-Orgielewskiego. Dlaczego żałobnych? Continue reading “Czarny Marsz w Częstochowie” »