To nie jest miejsce [KOD], by się wywnętrzać. To miejsce, by, jak Ewa Maria Szaniawska robić robotę. Ewa b. pomaga nam – ekipie prowadzącej oficjalne profile na Twitterze – @Kom_Obr_Dem i @Kom_Obr_Dem_Int robiąc codziennie przegląd prasy.
Dzięki, Ewuniu.
Ale coś muszę tu powiedzieć, wobec sytuacji, gdy ludzie różni chcą pod hasłem „KOD” działać z agresją zrównując się tym samym z sympatykami tych, którzy chcą demolować demokrację – z tymi ludźmi i ich zachowaniami.
Wielu rzeczy nie umiem, na wielu sprawach się nie znam. Ale jednego jestem pewna – dość sporo mam zdolności do czujnej obserwacji:
Zobaczyłam Mateusza Kijowskiego po raz pierwszy, gdy była pikieta 3. grudnia pod TK. Się zadziwiłam – w czasie, gdy jest wzajemne obrzucanie się błotem, jest człowiek, który od błota jest daleko. W te pędy przerabiał rzucane z tłumu hasła agresywne zbyt, na to, co agresywne nie jest. I tak jest cały czas. Dziś już, po dłuższej obserwacji, kompletnie się nie boję porównań – z Panem Tadeuszem Mazowieckim, z Jackiem Kuroniem. Mateusz, to ta sama klasa. Jestem tego pewna. Wiem o kim mówię, bo obu panów miałam zazczyt znać osobiście.
Ktoś chce się nazwać „KOD przeciw PiS”, to niech nie wykorzystuje wielu ludzi, w tym mnie, którzy działają na rzecz KOD – ruchu na rzecz demokracji. Ktoś chce zakładać swoje komitety typu – przeciw PiS, to niech zakłada. Ale niech nie robi tego pod szyldem KOD. Bo to jest, jak Mateusz trafnie określił: mizogini robią frakcję w Partii Kobiet.
Jestem w KOD, bo niemożebnie jestem wkurzona, ale też odpowiada mi styl w jakim wkurzenie mogę wyrazić.
Będąc znów w straży porządkowej ostatnio zwróciłam uwagę ludziom w maskach – poprosiłam, by je zdjęli, bo takie są zasady marszów KOD. Najpierw się oburzyli. Potem jakiś pan powiedział: Masz rację. Nie jesteśmy narodowcami.
No właśnie.
Aleksandra Aida Zawisza