Czarny poniedziałek

3 października w Częstochowie odbył się marsz – CZARNY PROTEST – przeciwko ustawie zaostrzającej przepisy dotyczące aborcji.

ulotka

W proteście wzięły udział dziewczyny, kobiety, matki, babcie, osoby samotne i zamężne. Wzięli udział ich koledzy, życiowi partnerzy i mężowie. Ojcowie, dziadkowie i synowie.

Padał deszcz, było zimno, a mimo to było nas bardzo dużo. Byliśmy w bardzo różnym wieku. Okazuje się, że wszyscy czują, że ta ustawa ich właśnie dotyczy.

Bardzo dobrze, że były młode kobiety – bo to przeciwko nim jest ta ustawa, i dobrze, że były panie z mojego pokolenia – bo w dużej mierze nas też to dotyczy. W jaki sposób? Nie, no rodzić już raczej nie będziemy, ale my również ponosimy konsekwencje ciąż naszych córek i synowych, a w wychowywaniu wnuków mamy spory udział. I chcemy go mieć, chcemy brać udział w życiu naszych wnuków.

Nie chcemy patrzeć jak nasze córki cierpią rodząc nieuleczalnie chore dzieci, które nie mają szans przeżycia.

To była niezwykła manifestacja. To było niezwykłe spotkanie.

„Ręce precz od mojej mamy” – krzyknął do mikrofonu 9-letni chłopiec, który wspierał Ją w proteście.

Do mikrofonu podchodziły osoby, które chciały się podzielić swoimi refleksjami, swoimi odczuciami, swoim oburzeniem.

Moja córka podzieliła się swoimi odczuciami:
„Jestem tutaj, bo uważam, że to nieludzkie kazać kobiecie rodzić z narażeniem życia. Czasem wybór jest taki: Mieć JESZCZE jedno dziecko lub osierocić dwoje!
Taką decyzję mogą podjąć tylko rodzice. Nie rząd! Nie ksiądz! Lecz rodzice! Mama i tata.
Zwrócę się do mężczyzn – Myślicie chłopaki, że gwałt Was nie dotyczy, że to nie Wasz problem? Popatrzcie na swoją kobietę. Czy gdyby została zgwałcona potrafilibyście przetrwać wynikłą z gwałtu ciążę? Potrafilibyście? Potrafilibyście patrzeć na jej codziennie powiększające się cierpienie?
To nie jest walka o nasze widzimisię. To walka o normalność i spokój. To walka o należną nam pomoc. Chłopaki stańcie razem z nami, bo to również Wasza sprawa!

Przypomniała nam, że Terlikowski zaproponował dla nas na dziś stroje. To miały być mundury SS! Napisał, że „ci, którzy je nosili też myśleli, że mogą mordować dzieci”. – Ale to ci, którzy je nosili decydowali za kobiety o ich zdrowiu i życiu oraz o zdrowiu i życiu ich dzieci – dokładnie tak samo jak chce o naszym zdrowiu i życiu decydować partia rządząca. Tak samo jak chce o naszym i naszych dzieci zdrowiu i życiu decydować prezes tej partii wspierany przez kościół katolicki.

Nie pozwolimy, żeby decydowali za nas faceci, zwłaszcza tacy, którzy nie mają swojej rodziny a ponadto chodzą w kieckach!

Do mikrofonu podszedł mężczyzna. Mąż, syn, ojciec, brat. Powiedział:
„Chciałbym odpowiedzieć na pytanie koleżanki, ale nie wiem jak bym znosił fakt gdyby ktoś zgwałcił moją żonę, matkę, siostrę czy córkę. Nie wiem. Ale dlatego, że nie wiem – nie chcę narzucać mojej woli innym. Nie chcę nikomu urządzać życia.
My wszyscy, którzy tu jesteśmy walczymy o kobiety, ale Wy kobiety walczycie nie tylko o siebie. Walczycie o całą Polskę. Żeby to nie był kraj wyznaniowy. Żeby religia nie była przedmiotem obowiązkowym na maturze.
Zastanawiam się dlaczego na ten jakże delikatny i osobisty temat wypowiadają się księża. Mnie ta religia nie jest obca. Moje dzieci chodziły do szkoły katolickiej, ale nie godzę się, żeby księża decydowali o życiu rodziny, żeby urządzali nam życie od kuchni, przez sypialnię do garażu. Nie ma na to naszej zgody. Wy tutaj walczycie o wolny wybór dla wszystkich. Dla moich dzieci również, dla mojej córki. Jestem z Wami.”

wg-2

Inna wypowiedź poparta była cytatem z Tadeusza Boya Żeleńskiego.
„Uczynić biedną dziewczynę matką, pozbawić ją pracy dlatego, bo spodziewa się macierzyństwa, kopnąć ją z pogardą, zrzucić na nią cały ciężar błędu i jego skutków, zagrozić jej latami więzienia, jeżeli oszalała rozpaczą chce się od tego zbyt ciężkiego na jej siły brzemienia uwolnić, oto filozofia praw, które – aż nadto znać – były przez mężczyzn pisane.” (Źródło: Piekło kobiet, Warszawa 1930, s. 178). Smutne, że dziś w XXI wieku za sprawą rządu te słowa znów są aktualne.

W obronie badań prenatalnych dałam przykład z najbliższej rodziny: 40 lat temu bliska mi osoba urodziła dzieciątko z chorym sercem i niepozrastanymi wewnętrznymi organami. Wtedy nie było badań prenatalnych, a nawet USG.

Widziałam jej radość oczekiwania i tragedię po śmierci dziecka w dwie godziny po urodzeniu. Pamiętam jak jej było przykro 20 lat później gdy mówiła – szkoda, że dawniej nie było tych badań – może dzięki nim lekarze uratowaliby mojego synka.

To była bardzo mądra i oddana matka. Ona nie myślałaby o aborcji. Ona za wszelką cenę najpierw chciałaby ratować życie swojego dziecka. Nie dostała tej szansy. Wtedy w naszym kraju nie było to możliwe.

Dziś są badania prenatalne. Dziś może byłoby można to dzieciątko uratować. Ale pod rządami nowej ustawy będzie to zakazane! – A dla lekarza zbyt ryzykowne – bo nieudana operacja w łonie matki uznana będzie za aborcję.

NIKT nie ma prawa tego zabronić!
NIKT nie ma prawa zapełniać cmentarzy matkami i noworodkami!
NIKT nie ma prawa zapełniać więzień lekarzami i kobietami skrzywdzonymi przez gwałcicieli, pedofili i los! Więzienia są właśnie dla tych gwałcicieli i pedofili – niezależnie od tego jakie stroje noszą.

wg-1

I jeszcze jedno – księżom nic do tego, czy kobiety mają prawo decydować o swoim ciele i życiu – czy nie. Precz z łapami od kobiet! Biblia w rękę i modlić się o zdrowie i mądrość narodu!

My kobiety, starsze, młode – zwyciężymy z ciemnogrodem.

 

Młoda dziewczyna opowiedziała swoją historię: Gdy miała 14 lat została brutalnie zgwałcona. Okazało się po kilku tygodniach, że jest w ciąży. Przerażona opowiedziała o wszystkim swojej mamie. Niestety, mama nie wczuła się w tragedię swojego dziecka. Nie zajęła się córką, nie pomogła jej. Prawdopodobnie stres w jakim żyła dziewczyna spowodował samoistne poronienie. Niedoszła matka z przerażeniem cieszyła się z tego. Nie miała wówczas nad sobą bata, że będzie przesłuchiwana przez prokuratora, że może zostać oskarżona o ukrytą aborcję. Cieszyła się, że rosnący brzuch, a później rosnące dziecko nie będą jej przypominały traumy jaką miała za sobą.

Nowa ustawa nie pozwoli zapomnieć. Trauma będzie towarzyszyła kobiecie każdego dnia przez całe życie.

Tłum skandował: Ta ustawa łamie nasze prawa.

Kolejna kobieta opowiedziała historię swojej siostry, która poroniła i zrozpaczona trzy dni leżała w na szpitalnym łóżku i czekała na pomoc lekarzy. Dlaczego? Lekarze bali się usunąć skutki poronienia, gdyż obawiali się posądzenia o aborcję. Dopiero gdy zaczynało się zakażenie rozpoczęli walkę o kobietę. Walkę o jej życie. Tym razem się udało. Ale czy zawsze się uda?

Pod rządami nowej ustawy zawsze będzie to walka z czasem i reżimem.

Ta ustawa to nie kompromis – to kompromitacja.

Młoda dziewczyna wyszła przed tłum i opowiedziała o tym co spotkało jej matkę.

Otóż kiedy jej mama była młoda została zgwałcona. W wyniku tego gwałtu zaszła w ciążę. Jak każda kobieta w takiej sytuacji na pewno miała wątpliwości. Jej mama wtedy miała wybór. To nie był wybór łatwy, ale ona go dokonała. Zdecydowała, że urodzi. Urodziła córkę. Dziecko urodziło się głuche. Przed nami stała ta właśnie dziewczyna i z dumą mówiła, że jej mama MIAŁA WYBÓR. Podkreślała, że każda kobieta powinna mieć wybór i sama zdecydować czy chce urodzić i wychowywać dziecko, które całe życie będzie jej przypominało o tym, co Jej zrobiła druga osoba.wg-3

Głos zabrał kolejny mężczyzna . Prawnik. Swoje wystąpienie zaczął od słów: „Dzisiaj jestem kobietą. Ta ustawa ewidentnie łamie prawo. Każdy obywatel Rzeczpospolitej Polskiej ma w Art. 53 Konstytucji zagwarantowaną wolność sumienia i religii. Siła Polski to kobiety. Walczycie o swoje prawa. Jeśli teraz wygracie to wygracie na zawsze.”

Skandowaliśmy hasło: Nie wszczynajcie wojny z nami – nikt nie wygrał z kobietami.

Przez cały czas trwania naszego protestu, przed białym namiotem stała długa kolejka osób chcących złożyć swój podpis na liście poparcia dla ogólnopolskiego strajku kobiet. By okazać swe poparcie stali w kolejce jeszcze długo po zakończeniu protestu.

Po przeciwnej stronie placu Biegańskiego, pod ogrodzeniem kościoła pw. Św. Jakuba zebrała się grupa przeciwników naszego protestu. Jeden z uczestników przyszedł do nas. Wszedł między kobiety i pomiędzy ich głowami wystawił swój sztandar. Nikt na niego nie zareagował, więc poszedł „do swoich”.

Deszcz nie przestawał padać. Było zimno. Matki z dziećmi rozeszły się do domów. Spora grupa uczestników strajku kobiet ciągle pozostawała na placu. Były rozmowy. Słuchaliśmy muzyki. W pewnym momencie zaczął się tworzyć kordon. Bardzo dużym łukiem otoczono nasz namiot i wszyscy delikatnie poruszali się w rytm muzyki. Atmosfera była niesamowita. W końcu wszyscy już złożyli podpisy i można było zacząć składać sprzęt. Kto mógł to pomagał.

Uczestnicy Czarnego Protestu rozeszli się do domów w poczuciu jedności w walce o prawa kobiet do życia, do wolności, do godności.

Poniżej relacja wideo

Małgosia Kucharska
foto: W. G.

Podziel się...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.