30 lipca Alejami Częstochowy przeszedł Czarnym Marszem Protestu zorganizowany przez KOD Czestochowa. Tym razem nasz marsz miał inny charakter niż dotychczasowe. Nie krzyczeliśmy, nie nawoływaliśmy „chodźcie z nami”. Szliśmy w milczeniu przy akompaniamencie utworów żałobnych wykonywanych na kornecie przez znanego jazzmana Tadeusza Ehrhardt-Orgielewskiego. Dlaczego żałobnych? Dlatego, że wszyscy mamy w sercu żałobę po Trybunale Konstytucyjnym, Konstytucji i Demokracji — zupełnie zniszczonych przez partię rządzącą, która — jak na urągowisko — nazywa się Prawo i Sprawiedliwość.
Na placu Biegańskiego po odśpiewaniu Mazurka Dąbrowskiego rozpoczęliśmy stacjonarną manifestację.
Dopiero wtedy daliśmy upust rozgoryczeniu i oburzeniu poczynaniom pisowskich rządów.
Przypomnieliśmy sobie kilkanaście wypowiedzi czołowych polityków PiS. Prezydenta Dudy, który obiecywał, że nie będzie prezydentem jednej partii i że będzie się pochylał nad wszystkimi grupami społecznymi, że wie, jakie są konstytucyjne powinności prezydenta i wiele, wiele innych. Słuchaliśmy pani Premier Szydło, która obiecywała, że będzie bronić Polaków i tego, aby nasze prawo było spójne z prawem Unii Europejskiej. Natomiast „cytaty” Jarosława Kaczyńskiego przypomniały nam, że jesteśmy: gorszym sortem, zdrajcami ojczyzny, komunistami i złodziejami. Zebrani okrzykami, śmiechem i gwizdami reagowali na przytoczone słowa.
Na zakończenie manifestacji przypomnieliśmy również bohaterskich Powstańców Warszawskich z 1944 roku. Ich odwagę i ofiarność uczciliśmy chwilą ciszy.
Poniżej prezentujemy fotorelację