Na stronie Komitetu Obrony Demokracji został opublikowany artykuł Przemysława Wiszniewskiego, w którym autor odnosi się do ostatnich badań dających KOD-owi 40% poparcia w społeczeństwie. Czytamy w nim n.in.:
„KOD nie aspiruje do miana partii politycznej, jest ruchem społecznym (obywatelskim) sensu stricto, ale działa w sferze politycznej. Inaczej mówiąc, nie przekształci się w partię polityczną, o czym wielokrotnie zapewniał lider, Mateusz Kijowski, i chce pozostać ruchem ponad politycznym (w prawnej formie stowarzyszenia), zaś sympatycy KOD-u mogą być zwolennikami czy też członkami różnych opozycyjnych partii politycznych, lub osobami bezpartyjnymi.
40% Polaków popiera Komitet Obrony Demokracji, jak wynika z sondażu TNS dla „Gazety Wyborczej”. To o 8% więcej niż poparcie dla PiS, partię rządzącą popiera bowiem 32% Polaków.
Okazało się, że „według wyników badań przeprowadzonych dla „Gazety Wyborczej” KOD popiera 40% respondentów, a 28% nie popiera. Co czwarty Polak deklaruje, że o ruchu Mateusza Kijowskiego nie słyszał, a 7% nie ma zdania. Wyborcza pytała także o poparcie dla partii politycznych. Na czele nadal znajduje się PiS, jednak z mniejszym poparciem niż KOD, bo 32%.”
Można zatem mówić o sukcesie KOD-u, który nie dość, że rozpoznawalny, to w zakresie poparcia zdyskontował nie tylko wszystkie partie opozycyjne razem wzięte, ale i partię rządzącą, pomimo że tej ostatniej wzrosło poparcie po wdrożeniu obiecywanego w wyborach rozdawnictwa środków rodzinom wielodzietnym.
KOD, z tej racji, że nie jest i nie chce być partią polityczną, nie rywalizuje ani z rządzącą partią, ani z opozycją. Deklaruje współpracę z opozycją i ją realizuje w tych aspektach życia politycznego, które są zbieżne z jego celami statutowymi. Nie rywalizuje więc z opozycją, ale też z partią rządzącą, której legitymację społeczną uzyskaną w wyborach respektuje – zmierza tylko do ucywilizowania działań tej partii, by były zgodne z prawem.
Kiedy przyglądamy się fenomenowi KOD-u, który w ciągu kilku zaledwie miesięcy od zaistnienia stał się rozpoznawalnym zjawiskiem społecznym w kraju i za granicą, nie sposób uniknąć analogii z ruchem Solidarności, który również powstał jako przeciwwaga dla systemu opresyjnej władzy. Jakie są podobieństwa między tymi ruchami, historycznym i współczesnym, a jakie różnice? Podobieństwa, to na pewno skupienie wokół idei Solidarności opozycji antyreżimowej, masowość ruchu (Solidarność dumnie legitymizowała się poparciem na poziomie 10 milionów członków), jego pokojowy charakter (deklarowano respektowanie władzy jako takiej oraz niezgodę na najbardziej niesprawiedliwe jej poczynania). Oczywiście, po wielu latach Marian Krzaklewski przeistoczył Solidarność w partię (Akcję Wyborczą Solidarność), co było politycznym triumfem, ale też początkiem upadku ruchu, który teraz jest pupilkiem władzy o marginalnym znaczeniu społecznym i bardziej karykaturą ruchu znanego nam z historii, niż jego kontynuacją. A jakie są różnice? Solidarność była związkiem zawodowym, który wyrósł z przyczyn głównie ekonomicznych i trzeba się było doń zapisać.”
Warto przeczytać cały artykuł>>